Chociaż do tej pory nie pisałam o muzyce i malarstwie, pewien utwór mocno mnie poruszył. Jest to „Vincent” w wykonaniu Jamesa Blake’a i autorstwie tekstu Dona McLeana. Na pierwszy rzut oka (lub ucha w tym przypadku) była to przyjemna i ładna piosenka. Dźwięki pianina i kojący głos sprawiły, że instynktownie zapisałam tę pozycję na swojej liście w aplikacji Spotify (kłaniam się nisko wynalazcom, dzięki którym codziennie zapisuję milion kolejnych utworów). Co jednak sprawiło, że zacisnęło mi się gardło i łzy zaczęły napływać do oczu? Dopiero po kilku przesłuchaniach poważnie skupiłam się na tekście. Każdy ma czasem gorszy lub lepszy dzień. Wiadomo, że w przypadku tych pierwszych to właśnie słowa piosenki najgłębiej do nas trafiają. Tak najprawdopodobniej stało się w moim przypadku, kiedy wsłuchałam się uważnie w każdy dźwięk piosenki. Chociaż może wydawać się to oczywiste, dopiero po czasie powiązałam tytuł i znaczenie utworu do słynnego i niedocenianego...
Teatralnie - Filmowo - Literacko. Z duszy, serca i umysłu. Theatre - Film - Literature. Soul - Heart - Mind.