Najnowszy film Małgorzaty Szumowskiej promowany jest jako komedia. Podobne wrażenie sprawia zwiastun. Jednak już po pierwszych minutach seansu zaczyna być czymś więcej. Absurdalne sytuacje na przykład w kościele, szpitalu, przy wigilijnym stole czy na grobach, wywołują śmiech, ale jest to też śmiech przez łzy. Film jest raczej wyśmianiem polskiego społeczeństwa ograniczonego staroświeckimi stereotypami i często też ślepą wiarą.
„Twarz” ukazuje historię Jacka, który po
wypadku na budowie przechodzi pierwszy udany przeszczep twarzy. Po operacji
jednak zmienia się jego dotychczasowe życie, szczególnie sposób, w jaki patrzą
na niego inni. Wielu ludzi, w tym najbliższa rodzina, przestaje uważać go za tego
samego człowieka co wcześniej, przestaje go kochać. Wielu uważa, że się
zmienił. Jednak bohater ujmuje swoim hartem duchem i zdaję się ciągle tą samą
osobą, wrażliwą i pełną humoru. Jego przemiana zdaje się wyciągać na wierzch
płytkie podejście i wartości społeczeństwa wokół niego. Zmusza to do
postawienia pytania, jak duże znaczenie ma nasz wygląd zewnętrzny i czy jesteśmy
tylko tym jak wyglądamy.
Film rozpoczyna się absurdalną sceną
promocji dla golasów w supermarkecie. Tłum czatujący na otwarcie jeszcze przed
świtem, w okamgnieniu po otwarciu drzwi zdziera z siebie ubranie i, jak
opętany, pędzi po telewizor. Cała scena byłaby zabawna, gdyby nie była tak
prawdopodobna w rzeczywistym świecie. Ta scena jest raczej wyśmianiem zdolności
ludzi do poniżenia się w walce o dobra materialne. Wyszydzona jest również
pozorna „katolickość”. W jednym ujęciu ukazana jest świnia,
podejrzanie ludzko krzycząca, prowadzona na ubój. Chwilę potem słychać modlitwę przy
wigilijnym stole, nawołującej do miłości do Jezusa. Następnie rodzina składa
sobie życzenia pełne życzliwości: „być przestał wyglądać jak pizda” czy „wreszcie
się ogarnął i ożenił”. Wisienką na torcie są rasistowskie żarty przy wigilijnej
wódeczce, pasterka, na której wierni ledwo trzymają się na nogach i ksiądz
chwalący się budową Jezusa „większego niż ten w Rio”. Prawie można by zapomnieć
o szczerych spowiedziach w konfesjonale: „czy można kochać z taką brzydką
twarzą” czy też „czy możliwe, że on z taką twarzą porucha?”. Następnie taki
wierny wychodzi z kościoła, żegnając się znakiem krzyża. Warto wspomnieć też o
godnym pożegnaniu zmarłego. Nie dość, że ubija się muchy na jego ciele, to nad
jego grobem dochodzi do sporu o spadek. Klasyk.
Widoczny w filmie jest kontrast.
Długowłosy rockman, słuchający szatańskiego metalu kontra bogobojni katolicy,
niewprowadzający w życie zasad chrześcijańskich. Podkreśla to całkiem zabawna
scena egzorcyzmów, czy już mniej śmieszna, zabawa dzieci uciętą głową świni. Ta
ostania przywołuje na myśl powieść „Władca Much” Williama Goldinga, gdzie
głównym motywem był właśnie szatan, Belzebub, władający ludzkimi intencjami.
Produkcja oferuje dającą do myślenia
tematykę, przy akompaniamencie komicznych scen, otoczonych ładnymi ujęciami i krajobrazem polskiej natury. Nie można też nie wspomnieć o wzruszającej kreacji
Mateusza Kościukiewicza, ujmującego w swojej roli.
Całość sprawia, że ta realizacja jest
zdecydowanie warta obejrzenia i, co ważniejsze, przemyślenia nad tym, co jest w
ludziach najważniejsze, co można zmienić i nad czym popracować. Warto się
pośmiać, ale należałoby też zastanowić się nad tym, jacy faktycznie jesteśmy
jako społeczeństwo.
The most recent film by Małgorzata Szumowska is advertised as a comedy.
The trailer seems to be saying the same thing. However, after the first few
minutes of the projection, the film starts to be something more. There are many
ridiculous situations, for example in a church, a hospital, by the Christmas
table. They make you laugh, but also cry at the same time. The production is
rather deriding polish society, that is limited by stereotypes and blind faith.
“Face” reveals the story of Jack, who,
after an accident at the construction site, passes the first successful face
transplant. After the surgery, however, his life changes, especially different
is the way people look at him. Many people, including the closest family, no
longer considered him as the same man as he was before, they no longer love
him. Many think that he has changed. However, the protagonist wrings your heart
and seems to still be the same person, sensitive and jocular. His
transformation seems to draw a shallow approach and values of society around
him. This makes one ask questions about the importance of our external
appearance and whether we are only our image.
The film begins with an
absurd scene of a sale for nude people in the supermarket. The crowd awaits the
store to open, then immediately take off their clothes and rush after the TVs. The
whole scene would be funny if it was not so likely probable in the real world.
This scene is rather a mockery of people's ability to humiliate themselves in
the struggle for material goods. The apparent “catholicity” is also satirised.
In one shot there is a pig, suspiciously humanly screaming, lead to slaughter.
Then you can hear the prayer at the Christmas table, speaking of love for
Jesus. Then the family makes wishes full of kindness: “I wish you to stop
looking like a cunt” or “finally set yourself and get married”. The icing on
the cake are racist jokes by the table and vodka, the midnight mass, where the
faithful can barely hold on to their legs and the priest showing off the
construction of Jesus “that will be bigger than the one in Rio”. One could
almost forget about honest confession in church: “can one love someone with
such an ugly face” or “is it possible that he can get laid with that face?”.
Then the faithful leave the church, saying goodbye with the sign of the cross.
It is worth mentioning a worthy farewell of the deceased grandfather of the
main character. Not only they kill flies on his body, they also fight above his grave over his
testament. Classic.
Very visible in the film is a contrast.
Long-haired rocker, listening to Satanic Metal vs. God-fearing Catholics, not
following Christian principles. This is highlighted by a pretty funny scene of
exorcism, or a less funny scene of children playing with a severed pig's head.
The last one brings to one's mind, the novel Lord of the Flies by William Golding, where the main theme is the
devil, rulling over people's minds.
“Face” offers a great subject to think
about, accompanied by many comic scenes, beautiful scenery showing the beauty
of polish countryside. One cannot omit mentioning the touching creation of
Matthew Kościukiewicz, who is very realistic
in his role.
All
this makes the production definitely worthy to look at and, more importantly,
consider the things like what is most important in people and what can be
changed to make the people live better with themselves. It's worth a laugh, but
it should also lead to reflections on who we really are as a society.
Komentarze
Prześlij komentarz